W każdej społeczności biegowej są osoby, które kojarzy każdy, kto regularnie pojawia się na okolicznych imprezach biegowych. Nie inaczej jest w specyficznym środowisku gdańskim i właśnie z niego wywodzą się Ambasadorzy 61. Biegu Westerplatte. Tym, którzy Ewę, Kamila i Krzysztofa spotykają na zawodach i ścieżkach treningowych, specjalnie tych biegaczy przedstawiać nie trzeba, ale wśród uczestników Biegów Westerplatte wiele jest również osób, które startują także z innych, niż tylko sportowe pobudki, dlatego warto przybliżyć sylwetki naszych Ambasadorów.
Ambasadorzy 61. Biegu Westerplatte
Ewa Kulczyk
Kobieta pełna pasji, która od lat wspiera biegaczy na trasach w Gdańsku.
Bieganie daje mi wolność, nikt nie zmusza mnie to tego wysiłku. Jak chcę, to sobie śpiewam na trasie, jak nie to płaczę, ale w 100 procentach jestem sobą. Uwielbiam odkrywać kolejne miejsca, poznawać ludzi i przede wszystkim czerpać radość z tego.
Mój cel na 61. Bieg Westerplatte to na pewno dobrze się bawić Już tradycyjnie pobiegnę z balonikiem na plecach i pomogę biegaczom osiągnąć wymarzony cel.
Bieg Westerplatte lubię za atmosferę, czuć tutaj klimat na każdym etapie, od miasteczka zawodów do samego startu, gdzie możemy przejechać się autobusem, by potem pokonać trasę biegiem i zobaczyć Gdańsk miejscami jakiego nie znamy. Na samym starcie też jest wyjątkowo, gdy wszyscy biegacze odliczają do godziny 10:10, by wyruszyć w swego rodzaju podróż przez historię.
Kamil Jeremicz
Niezwykle barwny biegacz z Gdańska. Ambitny i z dystansem do siebie, znany z przebierania się w zabawne stroje na biegach. W ubiegłym roku zajął pierwsze miejsce na świecie w kategorii w biegu Wings For Life.
Uwielbiam stawiać sobie ambitne cele i dążyć do ich realizacji. Widzenie postępów w swoich wynikach, zarówno pod względem życiówek, jak i wydolności, sprawia, że czuję się dumny z siebie i motywuje mnie do dalszego treningu. Bieganie to coś, co kocham robić, co sprawia mi radość i czyni mnie lepszą osobą.
Moim jednym z głównych celów, które wyznaczyłem po powrocie po kontuzji, jest złamanie granicy 35 minut podczas 61. Biegu Westerplatte.
Startując w biegu Westerplatte, mam świadomość, że biegnę wśród ludzi, którzy podziwiają bohaterów tamtych czasów. To miłe uczucie wiedzieć, że nasza obecność jako biegaczy jest w pewien sposób kontynuacją ich dziedzictwa. To dodatkowo motywuje mnie do dania z siebie wszystkiego podczas biegu.
Krzysztof Wiśniewski
Czasami żartobliwie mówią o nim biegowy celebryta, ale aparat go lubi, a i często go można spotkać na trasach biegowych w Gdańsku.
Swoją przygodę z bieganiem zacząłem 9 lat temu, od 6 lat amatorsko trenuję triathlon. Sport to odskocznia od dnia codziennego, to czas który można dzielić z innymi, to praca nad sobą, uśmiech, znajomości i przyjaźnie.
61. Bieg Westerplatte to już mój kolejny udział, okazja uczczenia pamięci wydarzeń Września 1939 r., ale również okazja do spotkań, rozmów i dzielenia się pasją biegania. Uczestnictwo w najstarszym biegu ulicznym w Polsce, jego przesłanie i miejsce to dla mnie duma i zaszczyt. Ciebie też nie może tam zabraknąć.
A Wy zamierzacie spotkać się z Ambasadorami na trasie 61. Biegu Westerplatte?